Ciekawie, ciekawie i jeszcze raz ciekawie. Pojedynki w V kolejce były szokiem dal kilku typerów, co więcej padło bardzo dużo bramek.
Roztocze Narol musiało przełknąć gorycz porażki, przegrali oni bowiem z KS Kisielów - Pełnatycze. Był to bardzo dobry dzień dla Rychtyka, który strzelił dwie bramki. Pod koniec spotkania Roztocze dołożyło honorową bramkę, jednak nie pomogło to w zniwelowaniu porażki.
Z dalekiej podróży Granica przywiozła komplet punktów. Zorza wyszalała się jako beniaminek i teraz przyszła szara rzeczywistość, czyli trzeba uznać wyższość rywali. Cieszyć się może trener Mariusz Błaszczyk, który ma już na koncie 5 bramek.
Co raz gorzej zaczyna wyglądać sprawa Błękinych. Podopieczni Przemysława Laska nie potrafili pokonać u siebie MKS Kańczuga i zajmują ostatnią lokatę w tabeli. Kańczuga zaczyna wracać na właściwe tory.
Niespodzianka w Przemyślu!!! Czuwaj przegrywając jedną bramką potrafił zaaplikować Gniewczynie serię czterech goli. Huragan po solidnym początku dostał zadyszki i nieco spuścił z tonu.
Sanoczanka Święte musiała przełknąć gorycz porażki na własnym stadionie. Katem dla zespołu ze Świętego był MKS Radymno. Sąsiedzi Sanoczanki nie pozostawili złudzeń przeciwnikowi i pewnie zwyciężyli w pojedynku.
Wysoko, bo aż 5:0 wygrała KS Wiązownica z Pogoń-Sokół Lubaczów. Zespół Bogusława Sierżęgi ma komplet punktów i choć jest to dopiero początek sezonu, to wydaje się być pewnym faworytem do awansu. Pogoń jeśli nie chce spaść niżej w tabeli, to musi kolejne spotkanie pewnie wygrać.
Sensacją kolejki można nazwać spotkanie Startu z Santosem. Obie ekipy podzieliły się punktami, choć to Start prowadził grę przez 90 minut. Pruchniczanie jeśli chcą myśleć o awansie to muszą podwinąć rękawy i ostro zabrać się do pracy.