Płomień Morawsko 0:2 (0:1) MKS Kańczuga
Bramki:
0:1 15` - Bawor Dawid - dobitka rzutu karnego.
0:2 80` Dziedzic Dawid - sam na sam.
Płomień Morawsko: Konieczny Artur, Lorynowicz Patryk, Pajda Łukasz, Kuźniar Szymon, Pindak Miłosz (87` Cena Dominik), Hulak Kamil, Szuflita Paweł, Kurasz Bartosz, Pajda Marek, Owarzany Grzegorz (58` Kuziemko Łukasz), Pilch Kamil
MKS Kańczuga: Majcher Maciej, Borcz Łukasz, Gaweł Daniel, Cieleń Marek, Zając Łukasz, Dziedzic Dawid (90+1` Krupa Jakub), Sykała Radosław, Bawor Dawid, Argasiński Jakub, Grzebyk Artur (87` Hanus Maciej), Majkutowski Wojciech
Kartki żółte: Lorynowicz Patryk, Kurasz Bartosz, Owarzany Grzegorz, Cena Dominik oraz Sykała Radosław, Majkutowski Wojciech
Sędziowali: Pawlus Paweł - Małysz Ireneusz, Sosa Adam (Przemyśl)
Widzów: ok. 100 osób.
więcej w rozwinięciu>>>
Niestety w meczu z MKS Kańczuga przegrywamy 0:2. Całe spotkanie przebiegało w bardzo ciężkich warunkach, zawodnikom nie tylko przeszkadzało grząskie boisko, ale również silne opady deszczu i wiatr, jednak takie warunki panowały dla dwóch zespołów i lepiej z tym poradził sobie zespół gości.
W 13 minucie z przed pola karnego dobry strzał oddał Kamil Pilch, lecz piłka przeleciała obok słupka. Dwie minuty później w polu karnym faulowany był Artur Grzebyk i arbiter wskazał na jedenasty metr, wykonawcą okazał się być Łukasz Borcz, który trafił jedynie w słupek, lecz po dobitce Dawida Bawora wątpliwości nie było i nasz zespół musiał rozpocząć grę od środka boiska. Po chwili rzut wolny wykonywał Kamil Hulak i piłka po rykoszecie muru przeleciała obok bramki. W 32 minucie goście oddali strzał z przed pola karnego a piłka obiła słupek bramki Artura Koniecznego. Pozostała część pierwszej połowy toczyła się głównie w środku pola.
W drugiej części gry mogliśmy kilka razy wyrównać stan spotkania. Dobrą okazję w 63 minucie miał Łukasz Pajda, który po rzucie rożnym chciał skierować piłkę głową do siatki, lecz pewnie interweniował Majcher. Kilka minut później fatalnie pomylił się Marek Pajda, który z okolic 11 metra posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. W tym czasie goście z Kańczugi również zagrozili nam kilka razy, lecz dobrze w bramce radził sobie Konieczny. "Kropkę nad i" postawił w 80 minucie spotkania Dawid Dziedzic, który wygrał pojedynek z Arturem Koniecznym będąc z nim w sytuacji sam na sam. Można śmiało stwierdzić, że w meczu z MKS Kańczuga zabrakło walki z naszej strony oraz zdecydowania w kluczowych momentach.
Po czterech meczach w których punktowaliśmy przyszedł czas na porażkę, przed nami zostały ostatnie dwa mecze w rundzie jesiennej w których musimy zdobyć komplet punktów.