Start Pruchnik 1:0 (0:0) Płomień Morawsko
Bramki:
1:0 52` Kochanowicz Jarosław - głową do pustej bramki
Start Pruchnik: Madejowski Mateusz, Lasek Przemysław, Yablonskiy Viktor, Mikłasz Maciej (88` Kubas Kamil), Znamieńczyków Waldemar (90+2` Szoak Adrian), Mikłasz Kamil, Parawa Patryk, Znamieńczyków Roman, Gemra Dawid (75` Tuleja Dawid), Kochanowicz Jarosław (70` Stanik Kacper)
Płomień Morawsko: Świst Waldemar, Kuźniar Szymon, Pajda Łukasz, Lorynowicz Patryk (46` Sawa Tomasz), Szuflita Paweł, Pilch Kamil, Mrozowicz Tomasz, Hulak Kamil, Pajda Marek, Kalemba Jakub (70` Cena Dominik), Adamarek Kamil (68` Malinowski Jarosław)
Kartki żółte: Mikłasz Maciej, Gemra Dawid, Parawa Patryk oraz Pajda Łukasz
Sędziowali: Lis Ireneusz - Tomczyk Konrad, Lorynowicz Daniel (Jarosław)
Widzów: ok. 150 osób
więcej w rozwinięciu>>>
Nie tak wyobrażaliśmy sobie mecz w Pruchniku, który był bardzo słaby w wykonaniu naszej drużyny, zupełnie niepodobny do poprzednich spotkań. Większość meczu z Startem wyglądała tak, jakbyśmy to spotkanie musieli grać za karę.
Początek meczu był obiecujący, bo już w 10 minucie wrzutkę Kamila Pilcha mógł wykorzystać Marek Pajda, który próbował głową umieścić piłkę w siatce, lecz uderzenie było minimalnie niecelne. W odpowiedzi Yablonskiy uderzał po ziemi z przed pola karnego, bramkarz Płomienia nie interweniował, ponieważ strzał okazał się niecelny. W 25 minucie w polu karnym faulowany przez Szymona Kuźniara był zawodnik Startu a do wykonania rzutu karnego podszedł Przemysław Lasek. Ostatecznie piłka wylądowała na słupku bramki a sytuację wyjaśnił Szymon Kuźniar, który wybił piłkę poza obręb boiska. Pod koniec pierwszej części spotkania z przed pola karnego uderzał Waldemar Znamieńczyków, piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką.
Początek drugiej połowy meczu to karygodna gra naszego zespołu, która zakończyła się stratą bramki w 52 minucie. Strzał Macieja Mikłasza wybronił Waldemar Świst, lecz na odbitą piłkę czekał Jarek Kochanowicz, który głową umieścił ją w pustej bramce. Kolejne minuty mijały a Płomień nawet nie pokusił się do stworzenia składnej akcji, która mogłaby zagrozić bramce Madejowiskiego. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała po drugiej stronie boiska, gdzie sytuację za sytuacją tworzył sobie Start i tylko dzięki naszemu bramkarzowi gospodarze nie trafiali do siatki. Około 80 minuty ogromne pretensje i słuszne mieli zawodnicy Płomienia do arbitra, który nie odgwizdał ewidentnego zagrania ręką Przemysława Laska w swoim polu karnym. Nie wiemy tylko czy sędzia nie widział, czy nie chciał zobaczyć tego przewinienia. Za wynik meczu nie możemy mieć pretensji do arbitra a jedynie do samych siebie, ponieważ zagraliśmy poniżej oczekiwań i prawda jest taka, że w tym meczu nie zasługiwaliśmy nawet na punkt.
Już w najbliższą niedzielę rozegramy mecz z Sanem Hureczko.